Pusty, oświetlony słońcem pokój
badam strukturę ściany starając się wymacać
każdy jej szczegół
analizując amplitudę drgań
– jak niewidomy
który uderza delikatnie palcami w
najcieńszą membranę
zanurzam rozwartą dłoń w odbitej od szyby –
jaskrawej plamie
słońca
drży i migocze świetlisty prostokąt
na środku drewnianej podłogi
w otwartym oknie falują firanki
i ziemia oddycha
wnosząc do środka rozgrzaną woń skoszonej
trawy
(od samego początku
występowała we mnie potrzeba rozpoznawania
przez dotyk)
nie widzę za wiele –
jedynie ptaki
co odlatują w strzępy krajobrazu
bezgłośnie
zostałem sam
(Włodzimierz Zastawniak)
https://hollanholmes.bandcamp.com/track/sublime-stasis
Komentarze (9)
Świetny.
Piękna atmosfera.Ciekawy wiersz.
Delikatnosc i perfekcja slowa, jak dotyk.:)
Podoba sie wiersz i jego klimat, oraz plastycznosc
obrazu.
Pozdrawiam Arsis.:)
Bardzo ładny wiersz.
Czytam z przyjemnością.
Udanego dnia:}
Prześliczny wiersz, podoba mi się.
melancholia zamknięta w czterech ścianach wiersza.
pozdrawiam :)
Piękny
pusty pokój, samotność. Podoba mi się ten słoneczny
zajączek na podłodze, sama go nieraz podglądałam, choć
nie dotykałam.
Oryginalna refleksja.Pozdrawiam:)