Pytanie do...Pana Boga...
Oj popsuła nam się pogoda,
od rana deszcz pada i pada,
ludzie wtuleni w płaszcze przemykają jak
cienie...
gdzieś dostrzegłem Ciebie,
mokniesz na deszczu,
z zimna drżysz, ciało konwulsji
dostaje...
deszcz lać nie ustaje...
oj zepsuła nam się pogoda,
słonce za chmurami,
ze smutku się chowa – a nad nami
zwój czarnych chmur się układa-
ja przy Tobie, przy mnie TY,
Bóg wielkimi piorunami w nas ciśnie
On wie co robi – chce by to co nam
błyśnie
w głowach, zamieniło się w sny!
Ale ON nie wie, że spóźnił się już,
Że my płoniemy,
Jak w suchym lecie las plonie –
ziejemy
ogniem może i piekielnym już?
A może właśnie On wie
I dlatego tak zimno Tobie i mi,
A może ON chce byśmy zrozumieli,
Że błądzimy na jawie?
On ma plan, bawi się nami,
Postawił nas naprzeciw siebie,
I patrzy z góry – prowokuje?!
Bawi się naszymi ranami...
ON w pełnym majestacie swoim,
Bóg i Ojciec za razem,
dzieci swe próbuje i patrzy – jak
boli,
-Boże, coś ponoć miłościwym jest,
co znaczy ten Twój gest...
że na drodze mej...
spotkałem i ślad jej?
Przecież wiesz, o Miłościwy
Że i piach zasypie nas, jak z otchłani,
Wyjdzie jad i zabierze nas i zrani,
Czas pokaże czy jesteś Litościwy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.