Rekord ciepła
Boczne miasto, rudy dworzec.
Załom sierpnia, Sol w zaniku.
Przestrzeń stygnie, strużki chłodu.
Chłopak chroni resztki ciepła.
Megafony nie mają taktu –
– osobowy do R. przez O. planowo.
Zostało odsunąć się od wzbudzonych szyn,
pomału godzić się z porwaniem
dziewczyny,
która poprawia kolory piór,
dokarmia drzewa.
Konduktorski gwizdek (hałaśliwa
bezczelność)
ma moc soli trzeźwiących.
Godziny w pełnym blasku
wpuściły w noc tlen i witaminy,
jednak, jak zmora, wbija kły
chwila zniknięcia ostatniego wagonu.
Wywyższona zbitka chwil,
w której pysznią się jej kosmetyki.
Peron ucichł, wyludniał.
Tęsknota wymieszała się z krwią.
Krok po kroku. Stopnie, kasy, klamka.
Stawy i kości połączone jak cegły.
Nasłuch na prawą kieszeń.
Sygnału trzeba jak mżawki.
Komentarze (11)
Świetny Wiersz!!!
Pozdrawiam
Niebanalny wiersz pełen tęsknoty.
Pozdrawiam serdecznie.
Fantastyczny Wiersz!
do zamieszkania u mnie,
pozdrawiam serdecznie:)
O uuu, jakże mocny przejazd.
A ja w pociągach tyle czasu spędzam i jest to wymowne
jak sobie myślę tak ciągle w tę i nazat.
Znów zostaje sam i będzie tęsknić piękny wiersz
Pozdrawiam cieplutko
Super napisany wiersz
To miłe i romantyczne, gdy odprowadza się dziewczynę
na pociąg :)
Pozdrawiam
Odbieram treść wiersz podobnie jak wolnyduch.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dopiero miłość odjechała a już tęsknota
ogromna...piękne pożegnanie wierszem wyrażone,chociaż
pożegnania bywają smutne...pozdrawiam...
Za Grażynką. Nic mądrzejszego nie dodam.
Świetny wiersz, ze scenką pożegnalną,
bardzo obrazowy, z doskonałymi środkami stylistycznymi
poezji współczesnej, pełen świeżości, w
niepowtarzalnym stylu.
Dobrego wieczoru życzę :)