Robot
Pstryk! Wyłącza budzik.
Pstryk! Śniadanie zjada.
Pstryk! Już w garniturze.
Pstryk! Do auta wsiada.
Pstryk! I już oddany
biurowemu światu -
automat wśród setki
innych automatów.
Pstryk! Do domu wraca
(czwarta już godzina).
Tak dzień za dniem mija,
aż pęknie sprężyna.
Kalina Beluch
Komentarze (4)
Niby proste słowa w wierszu, ale...gdy tak się
zastanowić to większość z nas tak postępuje (tak robi
- bez względu na płeć). Pozdrawiam
od kilkunastu lat widzę wkoło takich robotów, pogoń za
pieniędzmi przesłoniła nam rodzinne życie :)
Takie życie właśnie mnie przeraża.
uchroń nas Panie od losu robota ;-)