Rowerem przez pustynię
Dwadzieścia głów
na szyjach,
garnie się do zdziwienia
któremu trudno spojrzeć w oczy.
Oczy sadystów patrzących na plecy
poranione krzyżami
dźwiganymi przez życie
nie prawdziwie
na plecach.
Cudzych żon odłamki
kapią na łby stręczycieli
rozdzielających zmęczenie
wśród wszystkich
szczęśliwców zabłąkanych
w
macki nierządnicy
nie dając nic w zamian.
Po jednej krótkiej chwili zostaje tylko
oczekiwanie na następne
i następne i następne i następne
krzyże dźwigane przez
przez plecy naszych garbów
zmrożonych własna pychą.
I jak tu dalej wierzyć Jerzykowi?
Komentarze (3)
wersz jest o życiu trudzie i zmęczeniu
Trudny wiersz! W rodzaju:" co Poeta miał na myśli".
Ciężki ,pesymistyczny, ale porównania( niektóre)
bardzo udane. Tak czy owak, głosuję
poprosze o komentarze dla mnie mało zrozumiały w
przeslaniu czy to odniesieniu