róże ty i ja...
chodzę po dywanie z róż...
przesiąknieta jestem ich zapachem...
gdzieś na końcu widzę twój cień,
nie wiem czy się oddala czy zbliża,
ja stoję w miejscu...
zamarłam na twój widok,
róże się rozstepują...
twoja postać coraz bliżej mnie...
ręce robią się bezwładne...
nie docierają do mnie żadne głosy,
w ręku trzymasz róże...
dla mnie
by ta chwila trwała wiecznie...
teraz do szczęścia nie potrzeba mi nic
więcej...
autor
anioleczek2005
Dodano: 2005-12-24 22:08:58
Ten wiersz przeczytano 508 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.