O ROZKOSZY I UPOJENIU
Przychodzi do mnie nocą.
Bierze w swe ramiona.
Upaja serce bezlitośnie.
Wieczór czarodziejski.
Cichy i spokojny.
Ziemia z niebem się jednoczy,
Wieczór majowy,pełen słodyczy.
Ogród rozkoszą tchnie,
Bujną i zmysłową , dziką i kuszącą.
Tam się kochamy.
Bladzi , niemi i oczarowani.
Rozkosz się zlewa w wirze upojeń.
Pieszczot zawierusze.
Wzdychają liście.
Z gwiazd pocałunek spływa...
Mówisz KOCHAM!!!
Całując me usta jak morze kojące.
Jak zbrodnia kuszące.
Pamiętam tę noc , każdy szczegół.
Pamiętam to dobrze , tak jakby zatrzymał
się czas.
Ciche szepty...rozgrzane dłonie...
I ciepło twoich ust........
Przecieram oczy z mgły szalonej!!!
Oglądam się.
Lecz kochanka ze snu już nie ma !!!
ODSZEDŁ-Tak nagle z blaskiem nocy.
Napisałam go pod wpływem chwili i ma dla mnie wyjątkowe znaczenie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.