Rozmowa z Medrcem cz II
-Dokad idziesz dzisiaj?
-tam, gdzie bylam sto lat temu.
-Nie bylo mnie wtedy przy Tobie.
-Zaden Medrzec mnie Tam nie strzegl.
-W takim razie, czy powolisz mi byc
pierwszym?
-Nie, nikt nie moze towarzyszc mi w podrozy
Tam.
-Wiec to miejsce musi byc bardzo
bezpieczne. I droga rowniez?
-Nie. Miejsce to jest mroczne i straszne.
Droga jest trudna, kreta i prawie
niedostrzegalna, jak lesna sciezka pozna
noca.Wszedzie czaja sie demony, grozne
smoki i wiedzmy. Za kazdym rogiem, w kazdym
zaulku. I nikt tam nigdy nie widzial
slonca.
-Takie straszne miejsce nie istnieje.
-Alez istnieje. We mnie, w mojej duszy.
To ja i moje tysiac twarzy.
zeby nie bylo, to nie koniec rozmow... jak znajde reszte, to dodam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.