z rozmowy
łapię rękami zimny eter energii,
zgrzytam zębami jakby bolały dziąsła,
wypuszczam z ust powoli smugę dymu
paląc kolejnego papierosa który zabija
płuca.
kolekcjonuję wyliczenia i wkładam je
prawicą
do pamiętnika, delektując się smakiem
oblizuję usta, choć to nie czekolada
nie czuję się odrzucona,
pisanie sprawia szczęście, wskazuje
palcem różne strony, obrace czas
poświęcany na życie o wiele stopni
choć żyje w rozkoszy, potrafi rozmawiać
autor
Essense
Dodano: 2008-06-25 11:24:38
Ten wiersz przeczytano 497 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
do tytułu bym dodała- "której mi brak"
Początek zaczyna się jak poezja , choć "zimny eter
energii" jest sam w sobie bezsensem - energia nie jest
ani zimna, ani ciepła; poza tym co to jest "eter
energii" - ter to substancja, energia nie jest
substancją. Druga część jest kabłąkiem prozy
upozowanym przez wersyfikację na poezję z takimi
niepoetyckimi frazami jak:" nie czuję się odrzucona,
bo piszę
a to potrafi sprawić szczęście, wskazać paluchem," .
Niektóre zwroty są tam zbędne, np. autor/ka pisze: "
kolekcjonuję wyliczenia i wkładam je prawicą/do
pamiętnika," - po co ta prawica? A to jaki ma sens:
"obrócić o wiele stopni/czas poświęcany na życie," -
czas obrócić o wiele stopni?
Papierosy niszczą życie- nie spotkałam się jak dotąd z
wierszem o nich. miałaś ciekawy pomysł co do wiersza
i dobrze go wykorzystałaś.