Rozmowy z kotem.
Zobacz kocie, wróbel siadł na parapecie.
Ktoś w dobroduszności bułkę mu
rozkruszył.
A tam, ćma zasnęła w jesiennym bukiecie.
No i co leniuchu, nawet się nie ruszysz?
Kocie, zbudź się wreszcie – masz tu trochę
mleka.
W filiżankę wlałam, jak dziadek przed
laty.
Na przegięcie grzbietu tak długo już
czekam
gdy prostujesz miękko, rozespane łapy.
Już i słońce nisko za horyzont schodzi
a ty słodko drzemiesz w dziadkowym
fotelu.
Wróble, myszki, mleko – nic cię nie
obchodzi.
Nie wiem już jakiego użyć mam fortelu.
Patrz, nadeszła pora czaru baśniowego.
Zaraz wyjdą z kątów tkające sny wróżki.
Milczysz – nie rozumiem zupełnie
dlaczego.
Kiedyś mi mruczałeś bajki do poduszki.
Kanarek ci kocie tuż nad uchem ćwierka.
Czyżbyś już odpuścił drażniącym cię
ptakom.
Pochylam się nisko, wdycham woń futerka.
Dziwnie kurzem pachniesz, choć niegdyś
tabaką.
Dawniej to ty zawsze rankiem mnie
budziłeś
łaskotaniem wąsów i figlarną minką.
Kiedy żył mój dziadek, bardziej mnie
lubiłeś.
Ciągle zapominam, że jesteś pacynką.
Komentarze (19)
Śliczny wiersz. Miłego dnia.
Dziadek został w sercu maskotka tuż, tuż.A wiersz
śliczny,nostalgiczny.
Powiedziałabym monolog z nutką żalu lekceważenia
swojej Pani :)Wiersz bardzo fajny:)Miłego dnia :)
Śliczny wiersz:)
Taka cieplutka rozmowa z kociaczkiem, który poszedł
sobie za dziadkiem...