rozmowy o zmierzchu...
powiadasz do mnie
że trudno dojść
do swojej twarzy
i że jest ciężko
o zmierzchu życia
w lustrze dostrzec
wzrok nieskalany
przelotem bytu
mówisz że stojąc
u progu lat
zbyt często
robi się bilans istnienia
aktywa na lewo
pasywa na prawo
i że nie zawsze
wynik to zero
rozumiem twoje słowa
i chęci
sens uchwyciłam
żaden to banał
lecz wiem też jak bywa
gdy ktoś obcy
przerwie mi moje własne
świata odkrywanie
dzięki że mówisz do mnie
jeszcze
lecz skąd ta pewność
że ja sama
nie chcę nosić tych
wszystkich krzyży
i sto par butów zedrzeć
na ścieżkach błędów
nim dojdę do miejsca
w którym ty jesteś teraz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.