Z rozmyślań przy drugim śniadaniu
Ogarnia mnie melancholia
Takie spowszednienie
Taki niby-smutek
Bo coraz mniej radości ze zdarzeń małych
To wszystko takie zwykłe, codzienne
I nudne robić sie zdaje
Życie przeżywane, co dzień tak samo
Niezwykłość zwykła,
Inność coraz bardziej powszechna
Ciekawość nieciekawa
Melancholia-
Takie niby wyniszczanie od środka
zaczyna się,
Kiedy każdy dzień zaczyna być tak samo
inny...
autor
Ania (Angie)
Dodano: 2006-12-19 20:56:38
Ten wiersz przeczytano 640 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.