rozterka - nowe światy rodzą...
raz tu raz tam raz gdzieś
zielone włosy odgarniam z czoła
niecierpliwą falą przyboju
z głosem co wietrzy niepogodę
rytmicznym raz
raz zagmatwanym
lecz wciąż raz po raz
myśl niepokorna
która na wolność kołacze
uciska czaszkę
chłodna pięść uderza w ścianę
w objęciach wichru pląsam bez tchu
to mi taniec
zachłanna fala przyboju
spółkuje z brzegiem wysokim
spada dzika i cofa się niespełniona
raz tu raz tam raz gdzieś
jak myśl nieuchwytna
gdy przyczajona wyrywa się nagle słowem
to mi taniec
gdzie bierny duchem
ginie w uściskach żywiołów
to mi taniec
gdzie ciężki sercem
wali się w toń
a pustogłowy
niesiony na grzbietach fal
rozbija czerep o skały
raz tu raz tam raz gdzieś
spryskany słoną pianą
wiem już co czynić
J.E.S.
Komentarze (9)
Jest klimat, jest Poezja...
to jakiś chocholi taniec pełen emocji i
niespełnień....
Po dramatycznych przeżyciach odnaleźć drogę i cel to
wielkie szczęście.Pozdrawiam.
Ciekawie,ale moim zdaniem mogłoby być krócej.
Pozdrawiam
Jak spowiedź; głęboko i prawdziwie.Nie zawsze
tańczymy/ żyjemy pięknie...ale topiłem się, ale
żyję!, najważniejsze, że już wiem...jak.
Dobre, Beornie.
Niesiony falami życia... bardzo ciekawy wiersz:)
Pozdrawiam
Spójrz od latarni bije światło, nie zginiesz :)
Taki los rozbitka życiowego. Ciekawy wiersz.