Rozważania.
Głucha, na wpół martwa cisza i chłodny
mrok,
dookoła śmierć mnie w ramionach kołysze.
Pamięć i nadzieja drzemiąca w zagłębieniu
dłoni, we wnętrzu kolczasty krzak...,próby
zapomnienia...
Wychodzę, zostawiam samotność,
idę chorymi ulicami-tu ból i cierpienie,
szukam, łapię spojrzenia szczęśliwych,
czuje ich radość, trzymam ich za ręce...
Jeśli nie wrócisz, trudniej mi będzie
pogodzić się ze światem uboższym o
pocałunki,
trudniej bedzie mi to wszystko znieść,
nie łatwo przyjdzie mi zrozumieć,
kim jestem bez miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.