rozważania o świcie...
Wiem, że o świtach od dawna mówię
Lecz wciąż to dla mnie cud nienazwany.
Nieopisane do końca barwy
Szturmują pięknem codziennie bramy.
Cisza zalega, by to zjawisko
Mogło napoić wiarą w dzień dobry,
By podpływało ciepłem do serca,
Chcąc, by nadzieję na nowo odkryć
Na chwile, które (mimo pośpiechu)
Są przeznaczone tylko dla Ciebie,
Sprawiają mocą dziwnie tajemną,
Że mógłbyś górę niejedną przenieść.
Tego wciąż życzę stojąc na progu
Dnia, co się z mroków nocy wyplątał,
Podnosi z dumą do góry głowę,
Kreśląc niezmiennie pogodny obraz.
Komentarze (18)
Witaj...iść w każdym dniu z podniesioną głową,tak by
skrone swoją osobą nieść uśmiech,pozdrawiam miłego
dnia
Przyjemne rozważania. Wiersz potrafi wyciszyć i
wprowadza czytelnika w przyjemny nastrój. Pozdrawiam:)
Tym pięknym wierszem uporządkowałaś moje dzisiejsze
myśli.Dziękuję bardzo:)Pozdrawiam bardzo ciepło+++