Rudy102
Dla rudego co nad tłum wystawał
Gdy wstąpiłem na łono auli nic nie
zwiastowało jego
Rozglądnąłem się i w prawo i w lewo
Zamieniłem kilka nic nie znaczących słów z
przypadkiem stojącymi u boku mego
Już zmęczony dniem dzisiejszym chciałem
usiąść sobie tak spokojnie
Nagle cos nie wiem co kazało popatrzeć mi w
bok
Spostrzegłem to był on wysoki smukły w swej
postawie
Jego wzrok koci wzrok blaskiem rudym
oślepił mnie
Zalękałem się dobrze ze nie spostrzegł mnie
Jego wyschniętą ruda twarz przypomniała mi
koszmar jesiennego dnia
To był on nigdy nie zapomnę go RUDY102
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.