Rykoszet
Ani to bohater, ani człowiek młody
kiedy w lesie stanął, gotów był na łowy.
Znał doskonale, całą, rozpiętość terenu.
Przezornie z opaską, w myśliwskim
szeregu.
Może jęknął raz, lecz nikt go nie
usłyszał.
Upadł na łodygę traw, a po nim już
cisza.
Ratunku nie znalazł gdy śmierć otuliła.
Rykoszet nie wczas, jemu ziemia miła.
Zapadł wyrok prosty i bez epizodów.
Pan Bóg kule nosi, na nic rwanie włosów.
Nie jednego śmiałka w zaświaty wyprawił.
Nie szukaj winnego, idź w pokoju za nim.
/I.Ok./
2012-11-30
Komentarze (21)
Czasami można się stać z myśliwego zwierzyną :)
Pozdrawiam
Pan Bóg kule nosi, nic nie poradzimy.
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam:)
Nikt z nas nie zna ani dnia ani godziny, wszędzie może
to nas spotkać i niestety spotyka...Póki co życzę Ci z
serca: aby każdy, kolejny dzień upływał w zdrowiu i
szczęściu :)
Ze śmiercią bliskich trudno się pogodzić, ale ze
swoją? Taka kolej rzeczy, nieuniknione!
Pozdrawiam cieplutko Czatinko w Nowym Roku 2013.
I dlatego nie chadzam na polowania, ale los i tak się
pewnie śmieje z mojej niby przezorności, bo zawsze
znajdzie sposób na dopisek JUŻ KONIEC. Pozdrawiam :)
A można było wybrać się do lasu z lornetką:)Pozdrawiam
noworocznie+++
las - slepy los - i cisza
refleksja i pytania
No pieknie, wiersz w moim lesnym stylu.
:))
Smutne,strzelający zastrzelony...ślepy traf losu...ale
wiersz dobry.
Pan Bóg kule nosi - nie znamy dnia ani chwili. Czy od
rykoszetu można się uchylić - zadajmy sobie to
pytanie. Pozdrawiam
witaj,taki los człowieka poruszamy się w okresilonym
czasie i przestrzeni bez wiedzy co nas
czeka,dobre,ukłony
...kazdy ma policzony czas i smierci nie
unikniemy....
Można kuli się spodziewać...
rykoszetu nie
Bóg kule nosi ? rykoszetów nie
Pozdrawiam serdecznie
Od własnego życia i śmierci nie uciekniemy.
Super wiersz.
Czatinko, poszalałaś z przecinkami:))))))
Pozdrawiam serdecznie, miłego popołudnia.
ooo... smutna i bardzo przykra sytuacja, to fakt, że
się nic na to poradzi, ale i tak na sercu żal...