rynna...
Przesiąknięta z dziurami w kapocie,
przytwierdzona do gzymsu pod oknem,
całe ciało ma rdzawo - stalowe,
szepty niemo wyrzuca wilgotne.
Nagie szpary liść zwiędły jej łata,
by golizny swej nie przeziębiła,
wodę strużką przez środek płynącą
ażurami z rdzy będzie cedziła.
Kaszle, strzela i siorpie jak gdyby,
katar leciał jej ciurkiem po piętach,
jest zmęczona tą słotną pogodą,
przez deszcz całkiem już dziś
przemarznięta.
Stara rynna, kaszląca i krucha,
zbiera krople deszczowej pogody,
czeka co świt, by miast łzawej nuty,
wpadł choć raz, promień w próg jej zagrody.
A tak cóż, tylko opad liściasty
z motylami lipowej panienki
i kawałki gałązek rozmytych -
przemoczeni świadkowie udręki.
Komentarze (35)
świetna animizacja rynny.
I stara rynna ujęta w poetyckie ramy , staje się czymś
niezwykłym.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czytałem i słyszałem:)
...a pod rynną beczka na deszczówkę, bo babcia uważa,
że najpiękniejsze są włosy myte miękką deszczową wodą.
...wszystkim nocnym markom i nie tylko - do
poczytania:))