RZEPCIA
Sanatoryjny romans.
Czy to w piątek, czy w niedzielę
Wyszła Rzepcia na spacerek.
Choć nie znała okolicy,
Tak znalazła się w Krynicy.
A Krynica miasto znane,
Gdzież do niego Zakopane.
Tu - powietrze wyśmienite,
No i wody są lecznicze.
Zdrowia pełno do okoła...
Nasza Rzepcia wnet zawoła.
Gdzież te charty! Gdzież te brysie!
Czyż Krynica nie na brysie?!
Lecz spotkała tam kundwlka,
A to psina jest niewielka.
Nasza Rzepcia podskoczyła
I się kundla przyczepiła.
Kundel rzucał się okropnie.
Niech tą Rzepcię kaczka kopnie.
Niech od niego się odczepi.
Że to dla nich będzie lepiej.
Ale Rzepcia wie co chciała,
Gdyż kundelka pokochała.
A kundelek powsi noga,
Psina chuda - niezbyt sroga,
Biega w kółko i się smyci,
Jak tu Rzepcię z siebie zrzucić.
Nie przychodzi nic do głowy,
A tu jeszcze kłopot nowy.
Już dwa Rzepy miał on z głowy,
A tu nowe znów okowy,
Które męczą go okrutnie,
To radośnie, to znów smutnie.
Finał pewnie będzie taki,
Gdyż już są po temu znaki,
Że do budy kundel wróci,
No i Rzepcię z siebie zrzuci.
GAWON
Rzepcia - to maleńka maskotka orzypinana do klapy kurtki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.