rzuceni w powietrze....
zderzyłem się z dłonią Twoją
zaszumiało Oceanem spojrzeń...
tuż na ramieniu twa głowa
serce chce uchwycić równowagę
studzę podmuchem ust twój kark
wpleciony twarzą w kosmyki włosów
kamienne stopy nagie chłodzi przypływ
fal
układam dłoń na zatoczce pępka ,
kołyszący wiatr szuka wyjścia...
przez niewidoczne dłonie powietrza
dotyka mózgu chwila,
kołowrót oddechów...
rzuceni w powietrze zachodzącej ciszy
bez sygnałów ostrzegawczych
otwieramy krzyk!
co wypłynął odrobiną nektaru
włączony dżwięk dwóch równoważni ,
skrzydła i żądło
lot aby opaść w dół.
Komentarze (5)
"Rzuceni w powietrze"...dobry tytuł! Spojrzeniem
stalówki uchwyciłeś zmysłowy obraz nieuchwytnej
namiętności... / coś jak erotyczne
tchnieniezderzenia/. Duży plus za wiersz...pozdrawiam
Wiersz jest jedną wielką metaforą to skupianie
wchłoniecie i wydobywanie oddechów dobry erotyk Brawo!
erotyk pełen niedopowiedzeń, delikatnych uniesień
przez co pobudza wyobraźnię.
Bardzo zmysłowy erotyk, ładne delikatne pióro,
zgrabnie napisany, piękne metafory
super klimat- treść i forma dopracowane, doprawdy robi
wrażenie.
bardzo piękny... dawno nie czytałam tak dobrego
erotyku... budujesz klimat tylko metaforami i to jest
niesamowite, nic oczywistego a jednak tak wymownie...
świetny wiersz