Rzucony srebrny kluczyk
Znam to uczucie, nie jest mi ono obce
Zawsze występuję w rozterce , w miłosnej
trosce
Głośno wołałaś ustami w gniewie precz!
wynocha!
a twoje zakochane serce szlocha
Zatrzasnęłaś przed nim ciało
wypuściłaś na wolność serce
bo ono prawdziwej miłości chciało
coraz więcej i więcej
Odwieczność i krańce świata
miłość to szelmowskie uczucie
ono najczęściej się chyłkiem skrada
Do jednych przychodzi i na zawsze
zostaję
Innym tylko kamieniste rozstaje
Wyrzuciłaś ku niemu miłości klucz
krzycząc, furiat!
tą scenę na oczy widziałem
wzięłaś rozpęd , klucz jak ptak w
powietrzu
srebrem fruwał
Upadł tak szczęśliwie jakby ptaszek
fruwał
pod jego nogami się turlał
Wiem, że go z namaszczeniem podniesie,
odwróci się i go tobie odniesie
Życie mnie nauczyło że klucz miłości od
niego odbierzesz
a usta twoje zakochana dziewczyno,
uśmiechnięte
jak otwarte serce w podzięce, w ofierze
Jak aktorka na scenie, ukazałaś swoja złość
na niego
co to da skoro czekasz
i czekać będziesz na tego łotrzyka złego
Za oknem letnia zieleń zakrywa dachy
domów
W twoim sercu dziewczyno ciepły maj
Widzę ciebie znów w jego ramionach
Wymarzę z pamięci ten rzut klucza ku
niemu
Nie powiem o tym nikomu
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
W samotnych spacerach często znajduje srebrne klucze, których nikt nie podniósł
Komentarze (8)
Refleksyjne zakończenie..
Witaj:)
Trochę przydługi ale zaciekawił mnie i z uwagą
przeczytałam do końca.
Pozdrawiam:)
Piękny;)
klucz miłości do ukochanego serca
Bolesławie zakonczenie zmusza do refleksji
Tak bywa w życiu.
Panie Bolesławie, wiersz raczej wolny:))
Tak, tak, kto się czubi ten się lubi i "tę scenę" z
kluczem ładnie opisałeś. Pozdrawiam :)
Często kochamy a w złości niepotrzebne słowa
rzucamy...
Pozdrawiam.
Ja odnalazłam mały kluczyć! naprawdę! ktoś go zgubił w
śniegu! teraz jest mój! Pozdrawiam:)