samotna
Już więcej nie przekroczysz progu mych
drzwi
Do serca mego nie dojdziesz
Już więcej nigdy mi się nie przyśnisz
A w biały parapet nie zastuka już nikt
Gdy zamknąłeś bursztynowe szyby
Powiedziałeś stanowcze, tak to koniec
Słów tych już nigdy nie zniosę
I czy do domu dotarłeś nie zadzwonię
A dwa anioły strzec będą ciebie
Bo ja już ich nie obchodzę
Nie zobaczymy się nigdy w niebie
Bo ja sama o śmierci swej zdecyduje
I teraz nawet nie myślę
Czy jeszcze kiedyś cię spotkam
Ten koniec oznacza tak wiele
Że nawet łzy mi cieknąć nie będą
Tak jak w legendzie o niedźwiedziu
Płakac będę już krwią
Tą wylaną nie tylko za ciebie
Ale za Pati- kochałeś ją
Ususzone róże już płatków nie maja
Czerwieni też im brakuje
Wody już nie wciągają
Ale kolce wciąż kują
Szaloną była ta miłość
Od Mazur po Słowację
Jednak teraz nie są już ważne
Te dni spędzone razem
Moje zwrotki coraz krótsze
Bo słów mi brakuje
Na to by usprawiedliwić
To, Że nie żałujesz
Śpieszmy się kochac ludzi
Tak szybko nas znienawidzą
Komentarze (1)
Bardzo Ci dziękuje za ten komentarzy, dla mnie słowa
uznania dużo znaczą szczególnie że to boli... Ale
twoje wiersze i tak są dożo lepsze od moich. Życzę Ci
miłego pisania...