Samotnie przeciwko przeznaczeniu
Fala cierpienia zalewa me serce i umysł,
niczym niszczycielskie tsunami.
Niszczy wszystko na swej drodze,
radość, szczęście, nadzieje.
Pogrążam sięw odmętach rozpaczy,
zniewolony i osamotniony.
Rozglądam się wśród przyjaciół,
szukając wśród nich wsparcia i ciepłego
słowa.
Widzę drogie mi osoby,
lecz one są nieme.
Patrzą a nie widzą.
Słyszą a jednak są głuche.
Może to i dobrze...
Nie chcę na siłę, do ich worka
zmartwień,
dorzucać własnych problemów.
Zostałem sam.
Toczęwalkęz przeznaczeniem
i raz po raz ją przegrywam.
Moja dusza, niczym ranne zwierzę,
szuka miejsca w którym mogłaby spokojnie
umrzeć.
na szczescie jest jeszcze ktos kto ratuje moja dusze przed zaglada...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.