Niezwyciężony przeciwnik
Szczęk mieczy, bojowe okrzyki.
Wrzaski umierających i jęki rannych.
To był mój chleb powszedni.
Lecz teraz to wszystko odeszło, znikneło za
zasłoną bólu...
Odgłosy bitwy oddalają się aż w końcu
milkną...
Moja dłoń już nigdy nie uniesie
miecza...
Moje oczy po raz ostatni widzą walkę, zaraz
zgasną na wieki...
Przemierzyłem tysiące kilometrów...
Walczyłem z setkami przeciwników...
Przeżyłem dziesiątki przygód...
Zawsze wychodziłem z nich jako
zwyciezca.
Aż do dziś...
Czeka mnie teraz ostatnia walka.
I choć będę walczyć z całych sił, to
wiem że jestem skazany na przegraną...
Wiem że będzie mi dane walczyć z
przeciwnikiem z którym nikt jeszcze nie
wygrał...
na specjalne zyczenie mojej dziewczyny =)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.