samotność
gdy sam na końcu świata
zamknięty między poematy
z duszą kupioną od wariata
drapię do kości me stygmaty
banalnie palę papierosy
kawę roztrząsam któryś raz
od snu poukładane włosy
dawno straciły hardość psa
słodycz wyławiam z cukierniczki
wierząc że jeszcze miewa smak
nadzieja spływa na policzki
a może raczej to jej brak
w paproć uśmiecham się niemrawo
dziś ją podleję bo już czas
zaszalejemy bijąc brawo
wierząc że łatwo minie kac
gdy sam na koniec świata
zamknę się między cztery wiersze
dusze odkupię od wariata
jakby to wszystko było piersze
Komentarze (4)
hmm tak sobie czytając inne wiersze czytałam również
Twoje komentarze bez ogródek więc zajrzałam do Ciebie
i muszę a nawet chcę napisac iż wybornie napisany
wiersz bardzo płynnie i rytmicznie ....
Trudność w komentowaniu Twoich wierszy nie polega na
braku ich zrozumienia...to coś czego nie potrafię ująć
w słowa. Różnią się od innych swoją przewrotnością i
odwagą ...Twoja samotność nie jest do końca taka
samotna, choć to chyba żadne pocieszenie. Pisz z duszą
odkupioną od wariata, Twojej poezji najwyraźniej to
służy.
To wszystko takie znajome , moze dlatego ze plyniemy
jakby tym samym morzem, wplatamy po drodze cos tam w
wiersze , a dusza szaleje niespelniona wyrzucona przez
fale , lecz gdzie??? hmmm... znow tak jak lubie
-Bogna
Autor dobrze mówi nie to co obok tylko duszę muszę
mieć tu chce od wariata ale czy ktoś zbadał ją No i
wylały się łzy odczuwalny marazm niezła poezja