Samotność
Wiersz napisany pod wpływem chwili. Jest jaki jest. Ale pomogł mi podnieść się.
Odnajdzie cię przed upadkiem,
przypłynie złotym statkiem,
spowije wszystko ciszą,
której nawet anioły nie słysza,
zachęci księżyca blaskiem,
po chwili w klatce zamknie go z trzaskiem,
poda zakrwawioną rękę,
byś w jej ramionach cierpiał udrękę,
do snu utuli szepcąc w ucho,
w którym i tak będzie już głucho,
na koniec odda pocałunek gorzki,
odbierając zmysły - znikając w świetle
niknącej dorożki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.