Samotność
Ten stan od zawsze mi towarzyszy.
Okrywa mnie całą swym płaszczem
i nie pozwala się uwolnić.
Ściska tak mocno w ramionach,
zapiera dech w piersiach,
wysysa krew, odbiera rozum.
Nikomu nie pozwala się zbliżyć,
skazuje na odosobnienie.
Czyni mnie niewidzialną dla ludzi.
Nikt nie dostrzega, jak z moich ust
wydobywa się niemy krzyk wołający o
pomoc.
Umieram.... nie mam nic na świecie,
co mogłoby mnie zatrzymać.
Wiem jednak, że będę żyć,
choćby na złość innym.
Będę walczyć. Nie oddam jej mego serca,
które pragnie kochać i być kochane....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.