Satyra na cnotę
Satyra na cnotę
Pewien pan się ze mnie naigrywał,
Po siwych włosach miarkując,
Żem niby taka cnotliwa,
Okazji nie wykorzystując.
Od tamtej pory skrzętnie to ukrywam,
Farbę kładąc na pióra,
Nie będzie mnie tu ktoś od cnót
przezywał,
Ot!! Jakaś kreatura!!
Choć od wieków wiadomo mili moi:
,,PRAWDZIWA cnota krytyk się nie
boi’’
autor
ROZTRZEPANA
Dodano: 2005-03-07 00:07:28
Ten wiersz przeczytano 581 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
:D