Scena życia
Wszyscy jesteśmy aktorami...
Przydzielono nam rolę
kazano grać
na wielkiej scenie życia
niekończące się przedstawienie
jesteśmy jak marionetki,
lecz kto pociąga za sznurki?
mamy twarze jak maski
nie ma na nich uczuć
tylko grymas udawanego uśmiechu
tłumionej w sobie złości
a czasem gubimy się w roli
i cała sztuka upada
a my musimy grać dalej,
pozbawieni myśli i woli
gotowy scenariusz
tu nie ma miejsca by czuć
by się załamać
by być po prostu sobą
Kiedyś opadnie kurtyna
przedstawienie dobiegnie końca
stosy ludzkich kukiełek
żadnych braw
cisza pełna smutku,
lecz nie da się już nic zrobić
opamiętanie przyszło za późno
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.