Schizofrenia opętanych krzyków
Znów to słyszę!Jak świst kuli
karabinowej,
zaraz obok ucha.Że dobrze jest.Głowa do
góry i uśmiech na drogę.
Że świat piękny, tylko umysł mój
skaleczony.
Że podążanie drogą zakazanej prawdy nic nie
daje.Tylko w mroki ściąga.
Dość tej waszej paplaniny o promieniach
słoneczka i różowych kwiatkach!
Jeśli chcecie żyć w ułudzie.Krzyż na
drogę.Uciekajcie.
Ja zostanę w prawdzie, której tak
nienawidzicie,
nazywając ją szaleństwem.Schizofrenią
opętanych krzyków.
Lecz nie wmówisz mi, potomku Baltazara
Gąbki, z ironicznym uśmiechem,
że tworzymy cywilizację pokory i miłosnych
uniesień.
W naszym Dziele istnienia nie znajduj
miejsca dla fałszywych błogosławieństw.
Bo tu cierpienie jest prawdziwe.Łzy
pokonanych zalewają nieba połacie.
Żądze pijanych od pożądania Proroków Twego
losu,
nakazują nie zatrzymać się!Póty ostatnia
złota moneta w ich sakwie blasku nie
pochowa.
Światem rządzą jednostki.Miliony zwodzone
na pokuszenie,
by żyć wygodnie i po cichu, w swoim małym
świecie.
Rozdawane bilety na przeżycie jutra, pod
warunkiem.Zamknij ryja!
A gdy ktoś wskaże Ci skazę, nazwij go
Szaleńcem.Wszak piękno nigdy nie
przemija.
Uprawiani jak buraki, na polach
przemijania,
wyrywani tysiącami, gdy nadchodzi pora
karmienia swego Pana.
Zaślepieni słodyczą pojedynczych chwil,
radością pachnących,
tapetujemy nimi zgrzybiałe, zgniłe
ściany.Brudy trza zasłonić.
Ale grzyb, czy smród zgnilizny wychodzi
przez tapetę,
no i mamy klęskę.Upadają wasze sztuczne
pozory.Krwawi wasze piękno.
Śmierć i gwałt.Wyzysk ponad wszelkie mury
wschodzący.
Przykrywany zmową milczenia, by nie
zabrakło słońca.
Ile tych tapet żałosna karykaturo jeszcze
położysz?
Aby uciszyć sumienie.Bo co cię obchodzi.
Wymioty aniołów.Gwałt na niewinności pod
każdą postacią.
Pola uprawne ludzkich umysłów.Plony Super
Propagandy.
I wciąż słyszę waszą modlitwę, jak w
narkotycznym amoku!
Jak pięknie jest.Pokochaj ludzi.Nikt nie
umarł od półtora roku.
Uwierz w siebie i w nas, złóż ręce do
modlitwy.
Bo życie to bajka, a Bóg jest
wszędzie.Śmierć jest wymysłem z komiksu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.