Sekret
Ostatecznie tak lekko
Na wspólnoty kroplę
Tak lekko
Nie trudno, tak błogo.
To oczywiste, że nie mam sił?
I widzisz mą słabość?
Przez pryzmat niewiedzy!
Dostrzegasz nienawiść...
Sosny zielonosiębrązowią,
Wietrznie na chmur brzuchy
Wschodni mknie
Plecami opada bez tchu
Wiadomość niósł!
Sądzisz prawdę?
Sądzisz bo nie wierzysz?
Oskarżasz z zazdrości.
Żal mi.
Woda błękitnieje w poranku złotym,
Bezwietrzny szczęśliwy bowiem wie już,
Bezdeszczowy bo nie płacze,
Słoneczny ze szczęścia,
Bezchmurny leniwy obłoczny.
Daj nadzieję,
Nie kradnij!
Siebie w sobie zwalcz,
Pracuj!
Ludźmi pracuj na życie
Ludźmi pilnuj
Duszami tysięcznymi krzycz!
Aż krzyk ku Niebiosom się wzniesie!
Aż usłyszy ten gbur zadumany...
Aż usłyszy, żeś świat Mu zabrał.
Komentarze (1)
O wszystkim i o niczym..? A, a może to tylko moje
wyobrażenie. Co tam. Nawet mi się podoba.