Sen
Gdy noc ciemna
za oknem nastaje,
czerń oplata me salony
i spowija najczystszą pustką świat.
Firany szepczą na wietrze
ciche litanie,
gwiazdy przyćmia księżyca blask.
Gdy dzień nocą się staje
jeden nie różni się od drugiego,
skłębione myśli
milczeniem się stają.
Trwam więc tak w ciszy i spokoju
nicością zaszczuta,
na powiekach lśni już blask nocy,
motyle wieczności głaszczą czas.
Przestaję snuć wspomnienia,
wszystko wokół powoli się toczy,
rzeka umysłu tańczy na ścianach…
Czym są mroczne te cienie?
Po chwili cichy szept
do ucha wpadnie
a pokój zatonie
w marzeń świat.
Osuwam się z fotela
na dywan brodaty
kraina marzeń…
Piękna,
nieprawdaż?
Komentarze (3)
Ładnie.Pozdrawiam:)
Pięknie z rozmarzeniem.
dobrze poleżeć na dywanie, gdy w łożu miejsca nie
stanie.
Pozdrawiam serdecznie