Sen o makach
Czy te maki śnią się trawie,
czy to we mnie jest pragnienie,
aby dojrzeć choć z daleka
ich płomienną kokieterię.
Są jak lutnia w dłoniach wiatru,
cząstka, która ocalała
z rozcieplonej baśni lata,
na krawędzi jawy balans.
Niedokładny rejestr czasu
zrodził kształty płatków kruche.
Ja wiem jedno, łączą w całość,
nakłaniają mnie do wzruszeń.
Zaświadczają, że ulotność
niewidzialnej mocy ciepła,
falą marzeń oraz pragnień,
tak bez planów, myśl doświetlą.
Zaświadczają, że jest spokój,
miły słońca błysk przelotny
i nadzieja, którą obraz
we mnie siłę trwania roztlił.
Maryla
Komentarze (56)
Piękne kwiaty urzekają barwą :)
miłego dnia:)
Miło było przypomnieć sobie, widok maków w zbożu.
Przeczytało mi się "doświetla" zamiast "doświetlą". A
może błędnie sądzę, że czasownik ten odnosi się do
ulotności?
Miłego dnia:)
Maki zawsze wzruszają. Pozdrawiam!
Pięknie, Marylko :)
Miłego dnia.
ciepły, piękny wiersz.
A mnie przypomniały się
"Czerwone maki na Monte Casino...".
Dobrego dnia Mario:)
Namalowałaś piękny, makowy obraz.
Pozdrawiam
Mak, ma siłę rażenia.
Od wizualizacji do uzależnienia.
Skromny, ma w sobie to coś, co pozwala mu rosnąć,
nawet w szczelinach kamiennych.
Cudownie dobierasz słowa, mam przed oczami ten obraz:)
Mam wrażenie że stoję na łące, a przede mną rozciąga
się piękna zielona trawa usiana czerwonymi makami
pieszczonymi delikatnym wiatrem.
Świetne.
;)
I nadal są miejsca pełne maków. Uwielbiam czerwone
przestrzenie..
Dziękuję Anno za komentarz. Miłego dnia życzę :)
przypomniałaś mi piękne makowe pola z czasów młodości.
(były nie tylko płomienne, były kolorowe- wtedy
jeszcze można było siać mak)