Senne mary
Ciemność otoczyła dom,
słychać cichutkie kroki,
płynie w poświacie białej
anioł niebieskooki.
Wyciąga do niego ręce,
by go objąć, przywitać,
gdy jest tuż, tuż przy niej
zaczyna wolno znikać.
Błaga by nie odchodził,
pozostał jeszcze chwilę,
nie słyszy, może nie chce,
oddala się na milę.
Potem dalej i dalej,
aż znika całkowicie,
zostaje znowu sama
bo tu jest dla niej życie.
Komentarze (46)
smutno, ale bardzo ładnie