Siedzę na skraju życia...
Siedzę na skraju życia.
Tu gdzie noc sptotyka się z dniem.
Gdzie miłość w nienawiść zmienia się.
Gdzie słowa tracę swe znaczenie.
Gdzie wszystko jest złudzeniem.
Jestem złudzeniem bez twarzy.
Jestem miłością samolubnych.
Jestem dniem, który nie widział słońca.
Czuję, że nie czuję już nic.
I choć chciałabym, nie potrafię.
Nawet ciebie nie pokocham.
Choć czuję, że to mogłoby być prawdą.
Nie boje się jutra bo wiem.
Że martwy nie może umrzeć.
Chory już nie zachoruje.
Zakochana raz nie zakocha
Już nigdy się.
Sama, krzyczę obudź mnie.
Bo wiem, że to życie to
To tylko zły sen.
W którym nie ma cię.
W którym nie znam cię.
W którym nie kocham cię.
Bez ciebie zwariowałam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.