SINY ŻAL
On mną nie gardzi
On kocha mnie mocno
czule, troskliwie, prawdziwie
w jego ustach jednak
czasem czerń się wedrze
w jego dłoniach chwilami
widzę ciemne cienie
a w jego oczach płonie
czasem czarny węgiel
To prawdziwe doznanie
znaczące niewiele
ważne, że kocha, że myśli i chce
moja miłość jest mu oddana
służy swą piersią i swymi lędźwiami
chcę mu oddać me oko, mój palec
moje kolana!
Serce już ma
wyrwał je czule
zmiażdżył je ciepłem
pochłonął jak piwo do kolacji
Tylko żal czasem czuję
że ust mych jednak nie chce
choć udaje, że całuje
Komentarze (4)
Egiostycznego kochanka sobie wybrałaś :( Nastawił się
na Twoje oddanie. Brrr. Teraz może pora na Twój czas?
Smutny, ale ładny wiersz. Pozdrawiam :)
Miłość tak ma na początku kocha , potem kocha
bardziej.
Tęsknota i przemijanie w tym wierszu dominuje.
Bardzo smutny wiersz po brzegi wypełniony bólem i
tęsknotą za uczuciem, które gdzieś w ciszy
przemija...w cierpienie odziane. życzę Tobie
zdecydowanie bardziej jasnych barw w życiu. Oczywiście
punktuję, bo potrafi wryć się w pamięć! :) Pozdrawiam
ciepło :)
serce pochłonąć "jak piwo do kolacji":))) tylko
czemu tyle niekonsekwencji? Z jednej strony kocha i
pragnie a z drugiej te pocałunki jakieś takie byle
jakie. Niezdecydowany strasznie koleś. Pozdrawiam:)