Skarabeusz
kolejny raz
liczę deski zapadniętego pomostu
i rozpłakuję się przy dwudziestej siódmej
gdzieś na drugim brzegu ktoś bezlitośnie
rozdrapuje pazurami sosnowe pnie
zamieniając je w płaczki
pochylone nad moim smutkiem
dźwięki pucharów pełne białej krwi
wznoszone z oddali wołają o pomstę do nieba
świdrując mój umysł
bezbronnym lamentem kryształu
toast zapomnienia wychylony
przez moich ukrytych wrogów
odebrał mi szanse na powrót do kopalń
naszych młodzieńczych marzeń
otwierając dwadzieścia sześć puszek Pandory
zmurszałych niczym drewno pod moimi stopami
i tylko skarabeusz
ściśnięty z całych sił w mojej dłoni
szepcze cos po staroegipsku
że jeszcze się odkujemy
jeszcze będzie przepięknie
i ja mu wierzę !
Komentarze (18)
Takie coś fajne.
Promyku,pozdrawiam Cię również i dziekuję!
Witaj.
Tak, - “jeszcze będzie przepięknie“, trzeba mu
uwierzyć.
Bardzo refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam Grusano.:)
Bardzo dziękuję!
Metafory zachwycające
Pozdrawiam serdecznie :)
Jestem pod wrażeniem wiersza... pozdrawiam
Warto mieć takiego skarabeusza :)
Bardzo mi się podoba!
Gdyby tytuł jeszcze zmienić na Chepri też byłoby
fajnie intrygująco, mz :)
Pozdrawiam :)
Zachwyciłaś mnie, poddałem się, ten klimat niósł mnie
przez cały wiersz
Z ogromnym podobanie dla wiersza i wielkim uznaniem
dla autorki ;))
Kropla,Zosia,Sisy...bardzo Wam dziękuję.
Wyjątkowy wiersz. Masz swój niepowtarzalny styl. I to
lubię.
Bardzo dobry wiersz, świetne metafory :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Świetny wiersz i cudne metafory;)Miłego wieczoru.
Krystek,Anno witajcie! Zawsze miło Was gościć!
Dziekuję.
Piękny melancholijny wiersz ze wspaniałymi metaforami.
Puenta świadczy o nadziei na lepsze.Pozdrawiam
serdecznie:)