sklep
Dziewczyna w spożywczym przyjęła
pieniądze.
Wymuszony uśmiech i takież ''dziękuję''.
Zabieram zakupy, ze sklepu wychodzę.
Następny marudzi, wybiera, kupuje.
Każdego dnia setki mijających twarzy.
Służbowe ''tak - słucham'' lub chwile
rozmowy.
Już nie myśli o tym, że nie o tym marzy;
To miało zajęcie być tylko czasowe...
Rozkłada się towar, przyjmuje dostawy,
Otwiera, zamyka i sprzątać należy,
Rozliczenie kasy, wreszcie koniec pracy.
Niby takie proste, ale sens w tym
głębszy.
Każde z oblicz tworzy swoistą historię.
Chwile są scenami w tutejszym serialu.
I chociaż dni wszystkie niby tak podobne
Jednak takie różne od strony niuansów.
Stały klient, nowy; maruda, wesoły;
''Stary'' ma humory, pieniędzy za mało,
Ktoś rozsypał drobne i zbiera z podłogi,
Zmienniczka się spóźnia a mleko
rozlało...
Różnice w akcentach, siłach, barwach
głosów,
Ubiory, kolory, czas co różnie płynie...
Wszystkich tych drobnostek wyliczyć nie
sposób.
Tak wygląda życie w tym sklepowym kinie.
Wszyscy mamy takie ''sklepy'' w różnych
formach:
Księgowa i biskup, prezes, prostytutka -
Jazda samochodem, seks, rozmowa,
obiad...
Tylko na zakupy dziś przyszedłem tutaj.
Co wyniosłem?
Komentarze (31)
Ot ciekawe obserwacje, ale jakże prawdziwe i czysto z
życia wzięte sytuacje. Ja wchodzę po zakupy czy to do
małego sklepu, czy do molocha na parę minut i mam
wszystko po co przyszedłem. Podziwiam jednak ludzi w
kraju - to prawdziwe wycieczki chyba kilku godzinne i
całymi rodzinkami z wielkimi wózkami przed sobą, nic
więcej na ten temat, każdy sam sobie
dopowie...pozdrawiam
swicha,
jak towar się rozkłada to chyba jest zepsuty:)
Ruch w sklepie, jak 'w Rzymie', dzień, jak co dzień.
Pozdrawiam:)
dankaas:) życzę powodzenia i rychłego powrotu do
zdrowia:)
Przyjacielu! bólem naznaczam, wierz mi...leżę w
klinice po operacji serca - kolejnej - i jak patrzę na
bliskich to...no wiesz co widzę...ale Twoje komentarze
zawsze "biorę" sercem, choć połatane...widzisz na
zakupy nie pójdę, ale w odwiedziny na Twoją stronkę
lubię i przychodzę gdy tylko mogę :):):)+ a życie
gonię, wciąż i wciąż...Lubię Twoje wiersze...no co
zrobię...no co?
To sztuka w tak codziennych sprawach znaleźć temat do
wiersza. A Twój wiersz zrobił na mnie duże wrażenie.
a kiedy już w sklepie nikt jej nie przeszkadza,serce
mocniej bije
czy się kasa zgadza...
Samo życie. Wiersz wzbudza do refleksji. Pozdrawiam
Sceny z życia codziennego. Może jedynie w sklepie
internetowym możemy je sami reżyserować ;)
Pięknego dnia z udanymi zakupami i miłymi
ekspedientkami Ci życzę :)))
Ciekawa refleksja, nad serialem "sklep"...
Mi również podoba się ten wiersz. Dobrze się czyta.
Pozostaje tylko życzyć - udanych zakupów. Miłego dnia.
Trafne spostrzeżenia - podoba mi się .Miłego dnia:)
Ja to nazywam teatrem życia, Siadam w fotelu i
przyglądam się.
Czytając Twój wiersz myślałam , że sprzedawcą jesteś.
Aż mi się wierzyć nie chciało, że masz czas na takie
rozmyślania. Wspaniałe byłoby życie gdybyśmy w ten
sposób do niego podchodzili.
W życiu jak w sklepie: szukasz właściwego towaru i
wychodzisz.
Czy zawsze jesteś zadowolony?
Jak w filmie animowanym wiele obrazkow sklada sie w
jedna calosc...zasluzony plus
Konsumpcja, ile w niej zawiłości :)
Jestem pod wrażeniem. Codzienność opisana tak że chce
się czytać i czytać...I prawda - niby codziennie to
samo, a jednak w życiu jak w kalejdoskopie zmieniają
się obrazy.
Pozdrawiam:)