ślepy zaułek tęsknoty
w nadziei
troszkę pogniecionej
pokora
wcisnięta
w ślepy zaułek
tęsknoty
jaka we mnie sie rodzi
kiedy ode mnie znowu odchodzisz
kolejny raz
zapominasz mnie
nie uda Ci się to
wiem
na pamięć mnie znasz
próbujesz
lecz myśli wracają
szumiącą falą
łkania cichego
topie lód
serca Twego
milczysz
...czekam...
minuty są dniami
godziny tygodniami
doby mięsiącami
przetrwam wszystko
przetrwam zły czas
bo Cię kocham
tak jak kocha się raz
zielone serce
bluszczem nadziei oplecione
bije
mimo, że żalem jest stłumione
przeżyję
zaczekam
na miłości czas
zegar wybije ostatnią z szans
nie zmarnuje jej
obiecuję
kochać mądrze
dla Ciebie nauczę się
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.