* * * (Słowa się nie kładą)
Słowa się nie kładą tak, jak winny –
w rzędzie.
Tworzą nagły zygzak, niezaplanowany.
Zamiast siąść na linii tak, jak drób na
grzędzie,
Samowolnie wnoszą do rysunku zmiany.
Bardzo to być może, że ktoś z większą
siłą,
Nagiąłby ich karki do zamysłu swego.
Ja nie umiem zmusić słów, by mi służyły,
Z głowy uciekają, jak jezioro z brzegów.
Nigdy nie posiądę władzy nad wyrazem.
Zawsze mi uciekać będzie z rąk jak
myszki.
Lecz z nim lubię igrać, więc się nie
obrażę,
Gdy jak bańka z mydła w dłoniach mi
rozpryśnie.
Wiersz dedykuje wszystkim tym, którzy zmagają się ze słowem z mniejszym lub większym sukcesem, ale zawsze z dużą przyjemnością. I. Z.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.