słowo
znalazłam słowo
po długiej chwili ciszy
znalazłam słowo
i gdy je napisałam
objęłam dłońmi twarz
(ukryłam się przed nim ?
przeraziłam ?
bo było martwe
jak jeden ze słoneczników
van Gogha
gdy wreszcie opuściłam ręce
ono nadal
nie poruszyło się
autor
Marta Surowiecka
Dodano: 2018-10-14 23:59:22
Ten wiersz przeczytano 565 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Słowo zawsze ma wielką wagę, pozdrawiam :)
Trochę się naścinał tych słoneczników.
I mogło mu się wydawać, że żaden z nich nie ożył, a
przecież ożyły. Szkoda, że po jego śmierci, co mu z
tego.
przejmujące słowa, co za ból... muszę przyznać, że w
niesamowity sposób przekazujesz klimat, koloryt, smak
cierpienia...
:-) jeśli chodzi o Twoje "rozkminy" pod moim wierszem
o zapasach, to jestem pod wrażeniem... końcówka jest
taka, bo peelka, utrzymując się w klimacie
jedzeniowym, obwieszcza wszem i wobec, że szykuje się
do zimy, a że jest wolna ("na wolnym ogniu") to czeka,
może ktoś zechce i ją skonsumować, ale nie na zimno
jak weki ze słoików, tylko z życiem, energią, właśnie
dlatego się "gotuje" ;-)
pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pochylenie się nad
moją pisaninką :-)
słowa, wszystkie słowa są nieruchome... ale są też
takie - które mimo nieruchomości, statyczności - nas
poruszają - wprawiają w zdumienie, zachwyt,
przerażenie...
intrygujesz (co to za słowo?)