na drodze
czasem nie wiem w którą stronę pójść
czasem nie wiem czy już nie idę zanim
podjęłam
decyzję
czasem nie wiem dokąd mnie prowadzi
droga
czasem nie wiem co widziałam podczas
niej
czasem nie wiem co jest w bagażu, który
niosę
czasem nie wiem jak go zamknąć
i coś się wysypuje
i coś jest ciągle widoczne, przez to
niedopatrzenie
czasem nie wiem czy jestem tu sama
czy są drogi na mapie
którymi też ktoś idzie
jak ja
czasem wydaje mi się że tonę
w tłumie
czasem już nie wiem
czy idę – czy stoję
obraz rusza się przed oczami
ale przecież może się ruszać z innego
powodu
czasem… chcę zawrócić
i wiem którędy
i wiem co tam się robi
ale chcę zawrócić jeszcze dalej
a tam już nie wiem jak trafić
https://www.youtube.com/watch?v=U0YP9aJ_1TQ
Komentarze (20)
Samo życie, pozdrawiam :)
Życzę udanej niedzieli Marto. :)
...no tak, porównanie wypraw kosmicznych do epoki
wielkich morskich podróży i odkryć geograficznych jest
jak porównywanie marchewki z pietruszką :) Pozdrawiam.
Przyszedłem jeszcze raz do Ciebie po Twoim komentarzu
u mnie. Czytając moje dekapitki wiesz o co chodzi.
Zakończenie każdego wersu (z wyjątkiem oczywiście
pierwszego) to słowo powstałe ze słowa kończącego
poprzedni wers po usunięciu zeń pierwszej litery - ot,
taka zabawa. A nazwa dekapitki pochodzi od dekapitacji
- czyli od ścięcia - pozbawienia głowy. Tym razem
jednak dekapitujemy słowa, a nie ludzi. Ale jest to
nazwa lokalna, bo nie znalazłem jej w internetowym
słowniku terminów literackich. Sam natomiast gatunek
jest dość rzadki, ale nie tylko ja go uprawiam.
Podczas kampanii wyborczej przed wyborami
prezydenckimi w 1990 roku krążyła taka
dekapitka-agitka za Wałęsą
(cytuję z pamięci, więc może coś przekręciłem):
Już ciągną chętni ze wszystkich STRON,
Bo się zaczyna walka o TRON.
Królowa Anglii, czy Reagan RON
Trzymają kciuki, by wygrał ON.
Pozdrawiam
Każdy z nas chyba ma takie wątpliwości i bywa, że nie
wie jaką drogę wybrać, co do powrotów, to raczej pewne
drogi powrotne bywają już niedostępne, zwłaszcza z
dużym upływem czasu.
Miłej niedzieli Martuś życzę:)
Nie wszystko wiemy we właściwym czasie... Ale kiedyś
wiemy :)
Pozdrawiam Marto
Armstrongów:)) Magellan to żeglarz:)) Hej,fajnie, że
zaglądasz Szczerzyszczynsky
na ziemi żyje kilka miliardów ludzi, którzy codziennie
gdzieś odążają. Jeśli porównać ich ścieżki w sensie
spełniania zamiarów, rutyny powtórzeń albo
oryginalnych wyborów, zapewne klarują się oparte na
podobieństwach wzory (patterns). Niezwykła
oryginalność przemierzanej drogi jak np. pierwsza
podróż na księżyc, wcześniej cz później upodobni się
do drogi setek, tysięcy podobnych Magellanów. Historia
Twojej drogi podobna jest może do losów dziesiątek
milionów istnień, gdzie jedną z cech jest wzajemna o
sobie niewiedza. Tak jest pewnie z tą wewnętrzną
osobową przestrzenią...
Widzę przed sobą małe "cele cząstkowe". Do nich z całą
pewnością mogę powiedzieć, że dążę. Natomiast o tym,
czy mam jakiś "cel ogólny", czy się do niego zbliżam,
czy stoję w miejscu, czy może oddalam - staram się jak
najrzadziej myśleć. Ufam, że ten "cel ogólny" sam się
znajdzie u kresu mojej wędrówki. Będzie on nagrodą za
dobre postępowanie (albo karą za złe).
Też chciałbym powrócić do źródła miłości, dobra i
prawości, ale za daleko zabrnąłem. Bardzo ciekawy i
wzbudzający refleksje biały wiersz.
Pozdrawiam najserdeczniej Marto. :)
Marteczko małe zmartwienie, Tobie się wydaje "czasem",
a mi prawie na okrągło. Nie przywiązuje do tego żadnej
wagi. Idę do przodu, łapię minuty, godziny, dni, ile
zdążę. A później już tylko...cisza.
Pozdrawiam. dobranoc.
Ciekawy wiersz...ja nie chcę wracać. Miłego dnia
Marto;)
Może nie trzeba tam wracać... Może tam już nic nie ma,
lepiej do przodu :)
Pozdrawiam Marto :*)
☀
świetnie, zaintrygowałaś...życiowo, acz smutno:)
pozdrawiam Marta
Znane uczucia...Martuś pozdrawiam cieplutko i mocno
przytulam;)