Słyszę...
... na pamiątkę czerwcowej nocy...
W noc cichą, bezszelestną, usypaną
gwiazdami,
biegła na rozstaje dróg, z marzeniami.
Wymykając się przez okno, do ogrodu z
kwiatami,
cichutko do furteczki, schowanej między
bzami.
Wypatrując znajomej sylwetki z cienia,
oto były jej małe marzenia.
Dłoń do dłoni, ramiona w ramiona
wtulone,
cisza, nic dookoła, wszystko zamglone.
Wielki księżyc na niebie rozświetlał
drogę,
on ciepły, czuły, odbierał mowę,
żabi rechot na stawach zagłuszał ciszę
serc mocno bijących, zamknięte oczy …
słyszę…
.............
a ja jeszcze bicie serc naszych słyszę .
Komentarze (25)
ślicznie i romantycznie
miłego dnia Aniu :)++
Piękne te słyszenia
Ładnie romantycznie pozdrowienia .
Ładnie romantycznie pozdrowienia .
Rzeczywiście uroczy:)
Dziękuję. Właśnie uczę się go na pamięć.
merc, będzie mi bardzo miło, jeśli wyrecytujesz
wiersz, i gorąco pozdrowisz ode mnie zacne grono
słuchaczy :)
Stumpy, dziękuję pięknie za radę;
Bardzo dziękuję za przemiłe komentarze.
Aniu pięknie ..i ten rechot to jakbym swoją żonę
słyszał ..ale głos ma w śpiewaniu ..też piękny
Uroczy ciepły wiersz.
Miłego dnia Aniu:}
Piękne marzenia Aniu M. Pozdrawiam serdecznie.
lepiej że to były tylko marzenia,
bo nie daj Boże, furtka by zaskrzypiała, ona i on
spragnieni,
a woda wyparowała.
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie, romantycznie nas poprowadziłaś...pozdrawiam
serdecznie
ładny wiersz:)