Smaczna historia
Chcecie wierzyć to uwierzcie,
jak nie chcecie to nie wierzcie.
Rzecz ta działa się w Odessie…
Rok był Pański… - nieistotne,
pamięć płata figle psotne.
Cóż… niewielka to jest strata,
bo nieważna tutaj data.
Wiek z pewnością dziewiętnasty.
W modzie pańskiej wąs sumiasty.
A wśród książąt i hrabiostwa,
w owych czasach brak domostwa
gdzie kucharza by nie było.
(przeciętnego nie starczyło)
Mistrz to musiał być prawdziwy,
smaków znawca osobliwy,
który stworzy takie dania,
że błogości masz doznania.
A smakoszy podniebienia
muśnie dreszczem zachwycenia.
Prześcigali się panowie,
i książęta, i carowie
Kto kucharza ma lepszego –
wirtuoza kuchennego,
co z finezji w tej dziedzinie,
i z niebiańskich potraw słynie.
Takim właśnie mistrza mianem
i cieszącym sławą panem
był mój przodek – rodem z Francji,
król kuchennej elegancji.
Zwał się Kareme Antoni.
Sława za nim głośna goni
a historia o nim powie;
mistrz nad mistrze co się zowie.
Kucharz królów! Król kucharzy –
Co wręcz boskie strawy warzy…
Mistrz Antoni, jak przystało,
chociaż pracy nie miał mało,
przyjął księcia zaproszenie.
Książe z Rosji miał życzenie,
by w Odessie mistrz gotował
i kucharzy nadzorował.
Książe – Paweł - nosił imię,
i z dobroci po dziś słynie.
Biednych gościł w swoim domu,
nie odmawiał rad nikomu,
Bosych odział, karmił głodnych,
kochał ludzi sercem szczodrym.
Ale dość już na początek,
bo za chwilę stracę wątek.
Zbyt historią tu zawiało –
posłuchajcie co się stało.
Mistrz Antoni, dnia tamtego,
sztukę mięsa wziął chudego…
- Polędwica na kolację
będzie smakowała zacnie.
Już miał mięsko to przyprawiać,
do brytfanki miał już wkładać…
Wtem, usłyszał łomot, trzaski,
aż runęły w dół obrazki.
Książe wściekły w garnki wpada…
Zdrada! – krzyczy. Zdrada, zdrada!
Szpadą ostrą wymachuje,
-ja mu kości porachuję!!!
Kucharz odskoczywszy blady,
chcąc uniknąć ostrza szpady,
pod stół czmychnął przerażony
w ręku z rondlem dla obrony.
Co za widok… Książe w szale
nie oszczędzał kuchni wcale.
Mięso z furią szpadą sieka.
(mistrz pod stołem cicho czeka)
Polędwica w kawałeczkach,
w różnych kuchni zakąteczkach
i na ścianie, na kredensie,
jednym słowem wszystko w mięsie.
Książe upust dając złości
mięsko zsiekał po całości.
A powodem zdrada była.
Narzeczona jego miła,
która wierność ślubowała,
słowa mu nie dotrzymała.
Mistrz przejęty pocieszaniem,
zajął księcia gotowaniem.
Razem teraz w kuchni radzą,
czy te ścinki się nadadzą.
Solą, mąką oprószyli
i na tłuszczu podsmażyli.
Podlewając ciut rosołem,
połączyli z pomidorem.
Dwie cebule i pieczarki
pokroili na talarki.
A na koniec pieprz, śmietana
i papryki tak z pół grama.
Danie cudnie to pachniało,
jeszcze lepiej smakowało.
Gulasz powstał … cud, marzenie…
Złość odeszła w zapomnienie.
- Co tam taka narzeczona,
nie ta, będzie inna żona.
A jedzonko to podstawa.
Tak powstała słynna strawa,
Boeuf Stroganow nazywana,
do dziś w kuchniach przyrządzana.
Smacznego ;)
Komentarze (22)
Posiliłam się:)dzięuję pięknie za smaczne
danie/wiesrsz/.
Pozdrawiam, buziaczki:)
Jedzonko to najlepsze lekarstwo...Czyta się płynnie i
przyjemnie. Pozdrawiam.
Nie zawodzisz nie dość,że świetny wiersz to jeszcze
bonus :))pozdrawiam serdecznie
bardzo fajna opowieść o pysznym jedzonku :-) super,
warto przeczytać
ciekawa i smakowita historia mniamusna
teraz za sprawą twojego wiersza wiadomo skąd się
wzięła ta potrawa a wiersz przedni:-)
.pozdrawiam
Tak, oj tak! Ten kucharz słowa umie uwarzyć niejeden
smaczny wiersz. Pozdrawiam :)
Bardzo smaczna historyjka - gratulacje dla kucharza
:)Miłego dnia :)
Dzieki Tobie poznalam historie tak wspanialego dania
...super
Bardzo ciekawa historia, świetnie napisana, a w
bonusie smakowity przepis. Gratuluję :))
Aż ślinka leci!
masz świetne poczucie humoru, ale lubię i czasami
cięty języczek, i akcent na ostatnią sylabę, pozdrówka
super smaczna historia:)+
Pozdrawiam
sorki..ale się przeeoczyłam..wszak to był 401 głos.
Pozdrawiam:)