Smażone muchomory
Pewien zięć ze złości chory,
dał teściowej muchomory
- smażone,
chyba z tonę,
i żałuje do tej pory.
Kochanej mamusi
nawet trujak nie ruszy.
Grzybki zajada
o dokładkę błaga
a on smażyć musi.
I jeszcze uśmiechać się miło.
Jej nawet nie zemdliło.
Pełna przejęcia,
chwali kuchnię zięcia.
Ale się porobiło.
autor
DoroteK
Dodano: 2011-08-16 07:28:43
Ten wiersz przeczytano 1345 razy
Oddanych głosów: 49
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (46)
Się porobiło, aż miło, facet w kuchni siedzi :)
DoroteK dzięki za uśmiech:))Pozdrawiam