(Śmiech przez Łzy)
dla M.Z. kretynie
***
Spotkaliśmy się jako
para
napalony zrzuciłeś
ciuszki
wypiąłeś męskość
w geście powitalnym
lecz zamiast
gry wstępnej
ja zaczęłam
mówić
długo i z
pretensją w
głosie
Narzekałam na
świat coraz
bardziej
Ciebie męczyła
narastająca
erekcja
Żaliłam się
istny słowotok
beznadziei
chciałam pytać
dlaczego nie
spadnie tu
jaka bomba
Tu zawsze jest
do-niczego-
kompletnie-nie-tak
mój śmiech
przez łzy
i po co piję
tak dużo
alkoholu
Nie umiem ci
pomóc-odparłeś
Inaczej niż przez
seks się nie
porozumiemy
To związek nie
terapia
pomyliłaś
sypialnię z
gabinetem
psychologa
a teraz do dzieła
póki mi jeszcze stoi
I wtedy kopnęłam ciebie
i twoje cholerne żądze
włączyłam telewizor
ciąłeś się nagi
na łóżku
Spiker powiedział:
poczuj ten ból
na samym sobie
gwoli prawdy kretynów było dwoje.
Komentarze (6)
Wciągnęły mnie te Twoje mocne ale jakże dobre
wiersze... a jeśli chcesz tylko pogadać zapraszam ;)
pozdrawiam
Rany, nie wiem co napisać. Czegoś takiego jeszcze nie
czytałam. Ale podobało mi się bo temat nieoklepany.
w życiu ważne są rozmowy- co nas cieszy, a co
boli...również ważna jest sfera lóżkowa- czułość,
bliskość i jedność...w jednej jak i drugiej sferze
trzeba się dogadać...Pozdarwiam:)
Warsztatowo cienko ci to wyszło, ale w treści- super.
ps. kretyn też pewno cienko śpiewał po takim kopie. :)
Kwestia priorytetów, nie każdy facet lubi mądre,
wygadane kobiety, aczkolwiek Ty piszesz raczej o
narzekaniu, a to wtedy się tak nie dziwię;) Fajny
wiersz..
fajny ten Twój słupek ...na jej miejscy by mnie
trafiło, na jego miejscu też...faktycznie kretyni...a
bomba w końcu spadnie, gdzies to czytałam :):)