śmierć
w pewną letnią noc
owinięta w ciepły koc
gdy słońce wschodziło
twoje serce z ziemi schodziło
nie pożegnałam Cię
zadręczać będę się tym
nad ranem wiedziałam
szloch swój słyszałam
umarłaś
z ciężkim losem się starłaś
zamknęłaś oczy
teraz z nieba łza się stoczy
bo nie ma już Ciebie
anioły mają Cię w niebie
rok dziś właśnie mija
kolejną łzę policzek spija
boli tak samo
jak rok temu rano
autor
spragniona
Dodano: 2006-06-04 10:16:20
Ten wiersz przeczytano 411 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.