Śmierć...
Uwież w wiele codziennych spraw... Uwież w strach... Któregoś razu wież... .... WE MNIE
Śmierć...
Czeka,na mnie za zakrętem...
Wystarczyło że wyszłam na ulice...
Czeka, na mnie przed sklepem...
Ktoś strzelał, ja dostałam z kólki...
Czeka, na mnie przed szkołą...
Ktoś przyniósł narkotyki...
Czeka, na mnie na schodach...
Potknełam się i spadłam...
Czeka, na mnie w domu...
Odkręciłam gaz...
Podciełam Sobie żyły...
Wbiłam se nóż...
Przedawkowałam tabletki nasenne...
Śmierć...
To ona kazała mi tamtędy iść...
To ona strzelała przed sklepem...
To ona przyniosła narkotyki...
To ona zepchneła mnie ze schodów...
To ona odkręciła gaz...
To ona pocieła mi ręce...
To ona Wbiła mi nóż w serce...
To ona podała mi tabletki...
Śmierć...
Może na mnie czeka... ale ja wybiore...
Jedną z wielu dróg...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.