smierc
Witaj kolejna łzo schańbiona.
wielkim smutkiem pogrążona.
Przezroczysta jak kryształ soli.
W sercu coś mnie boli.
Witaj krwio czerwona jak mak polny.
Świat przy tobie staje się wolny.
Kropelką po kropelce kapiesz na ziemie.
Dookoła mnie stoją różne cienie.
Witaj Kraino śmierci
Dążę do Ciebie w smutku i niechęci.
Chcę zapomnieć czym życie było.
Chcę by do Ciebie me ciało się
przytuliło.
Witaj grobie ciemny jak noc.
Bez księżyca i gwiazd straciłeś swą moc.
Tutaj ciało pocięte me leży.
Tylko Bóg w moją miłość straconą
uwierzy.
Witaj mój nowy domie.
Wśród twych ścian dziś się schronie.
Tutaj nikt nie odnajdzie mnie.
Tutaj już niczego nie przestrasze się.
Serce zimne jak sopel lodu.
Już nie szukające swojego grobu.
Zamiast w sukni ślubnej przed ołtarzem
stać.
To w trumience białej nie muszę się niczego
bać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.