Śmierć w pokoju
Dla siebie i wszystkich smutnych...
Noc zapadła za oknem.
Myśli powracają.
Snami przemawiają.
Cichaczem przemykają
Pod zniszczonym obrazem....
Cisza okrąża pokój.
Ile czasu minęło?
Ile słów spłynęło?
Ile warte to wszystko?
Dać sobie spokój?...
Rozglądam się wokół.
Słyszę głuche pukanie
Po chwili drzwi uchylanie
Niegłośne ich zamykanie.
Słyszę szept mroku...
Śmierć stoi tak blisko.
Zadaje kolejne pytanie.
Czy odpowiem na nie?
Denerwuje stukanie
Kości. To wszystko...
Nagle postać wyszła.
Zabrała swą kosę
Mruknęła pod nosem
Szarpnęła za drzwi.
To nic...
To nic...
...bo czasem są te gorsze dni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.